ur. 24 października 1893 w Jacksonville, zm. 21 kwietnia 1973 w San Diego – amerykański filmowiec, reżyser i scenarzysta, a także generał brygadier Armii Stanów Zjednoczonych oraz podpułkownik pilot Wojska Polskiego, służący w lotnictwie polskim w latach 1919–1920 podczas wojny polsko-bolszewickiej, organizator Eskadry Kościuszkowskiej, ojciec Macieja Słomczyńskiego, kawaler Orderu Virtuti Militari. Najpopularniejszym jego filmem był King Kong z 1933.

Jeden ze stu

Są ludzie, których życiorys stanowi gotowy materiał na film przygodowy. Jedną z takich osób jest Merian C. Cooper.
Urodził się w 1893 r. w portowym mieście Jacksonville na Florydzie. Był synem zamożnego farmera. Jako osiemnastolatek wstąpił do Akademii Marynarki Wojennej w Annapolis, szybko jednak porzucił naukę na rzecz dziennikarstwa. Już wtedy fascynował się raczkującym jeszcze lotnictwem, twierdząc nawet, że w przyszłej wojnie samoloty będą w stanie niszczyć nawet największe okręty wojenne. Nic dziwnego więc, że kiedy dowiedział się o naborze do formowanej właśnie jednostki amerykańskiego lotnictwa, bez wahania zgłosił swoją kandydaturę. Ze 100 kandydatów wybrano tylko 10, wśród nich Coopera

Są ludzie, których życiorys stanowi gotowy materiał na film przygodowy. Jedną z takich osób jest Merian C. Cooper.
Urodził się w 1893 r. w portowym mieście Jacksonville na Florydzie. Był synem zamożnego farmera. Jako osiemnastolatek wstąpił do Akademii Marynarki Wojennej w Annapolis, szybko jednak porzucił naukę na rzecz dziennikarstwa. […] czytaj więcej

Pogrzebany za życia

Tymczasem w 1914 r. w Europie wybuchł największy konflikt zbrojny od czasów wojen napoleońskich. W 1917 r. do Wielkiej Wojny (jak przed II wojną światową nazywano I wojnę światową) przystąpiły też Stany Zjednoczone. Cooper trafił na front, gdzie jego samolot zaatakowały niemieckie myśliwce. Maszyna stanęła w płomieniach, które paliły ręce i twarz Coopera. Drugi otrzymał postrzał w szyję, więc by ratować kolegę, Cooper gwałtownie zanurkował i zdusił płomienie. Udało mu się nawet bezpiecznie wylądować – niestety po niemieckiej linii frontu. Amerykanie byli przekonani, że Cooper poległ na polu chwały. Wystawili nawet akt zgonu. On jednak przeżył i jako jeniec trafił do niemieckiego Breslau (ob. polski Wrocław), gdzie został wyleczony. Pozostały mu tylko blizny na rękach. To właśnie w trakcie rekonwalescencji poznał polskich i rosyjskich jeńców, którzy kreśląc mu codzienność bolszewizmu, zaszczepili w nim zaciekły antykomunizm. A rozmowy z Polakami przypomniały mu pewnym długu, który niemal 140 lat wcześniej zaciągnął jego prapradziadek…

Tymczasem w 1914 r. w Europie wybuchł największy konflikt zbrojny od czasów wojen napoleońskich. W 1917 r. do Wielkiej Wojny (jak przed II wojną światową nazywano I wojnę światową) przystąpiły też Stany Zjednoczone. Cooper trafił na front, gdzie jego samolot zaatakowały niemieckie myśliwce. Maszyna stanęła w płomieniach, które paliły ręce i twarz Coopera. […] czytaj więcej

Przysięga nad grobem bohatera

W 1775 r. rozpoczęła się wojna, która wieńczyła wieloletni proces budzenia się amerykańskiej tożsamości. Bohaterami wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych było dwóch Polaków – Tadeusz Kościuszko i Kazimierz Pułaski. Ten drugi, walcząc ramię w ramię z Johnem Cooperem, zginął w 1779 r. w bitwie pod Savannah. To właśnie prapradziadek Meriana Coopera zniósł umierającego Polaka, a prywatnie swojego przyjaciela, z pola bitwy. A nad jego grobem złożył przysięgę, że gdy nadejdzie właściwa chwila albo on, albo któryś z jego potomków będzie walczyć o wolność Polski.

W 1775 r. rozpoczęła się wojna, która wieńczyła wieloletni proces budzenia się amerykańskiej tożsamości. Bohaterami wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych było dwóch Polaków – Tadeusz Kościuszko i Kazimierz Pułaski. Ten drugi, walcząc ramię w ramię z Johnem Cooperem, zginął w 1779 r. w bitwie pod Savannah. To właśnie prapradziadek Meriana Coopera zniósł umierającego Polaka, a prywatnie swojego przyjaciela, z pola bitwy. […] [czytaj więcej]

Europa świętuje

Niemal 140 lat później zakończyła się I wojna światowa. A praprawnuk Johna Coopera udał się do świętującego Paryża. Polacy też mieli powody do radości – po 123 lat odzyskali niepodległość! Jednak sytuacja gospodarcza odrodzonego kraju była zła. Co więcej, walka o polskość wielu terenów wciąż trwała – jak np. we Lwowie. Cooper zdawał sobie z tego sprawę, dlatego włączył się w działalność Food Administration (od 1919 Administrację Pomocy Amerykańskiej) i udał się do walczącego Lwowa, aby na miejscu pomagać w dostarczaniu lekarstw i żywności polskim dzieciom. Już po drodze miał okazję zaznać braterstwa walki z Polakami. Wspólnie z nimi stoczył ciężki bój o otworzenie połączenia kolejowego i drogowego z Przemyśla do Lwowa, aby dostarczyć do głodującego miasta tak potrzebne towary. Bohaterska postawa Orląt Lwowskich zrobiła na nim tak wielkie wrażenie, że postanowił czynnie włączyć się w walkę na rzecz odradzającej się Polski. Okazja, by wcielić to postanowienie w czyn, nadarzyła się już wkrótce. W 1919 r. rozpoczęła się wojna polsko-bolszewicka.

Niemal 140 lat później zakończyła się I wojna światowa. A praprawnuk Johna Coopera udał się do świętującego Paryża. Polacy też mieli powody do radości – po 123 lat odzyskali niepodległość! Jednak sytuacja gospodarcza odrodzonego kraju była zła. Co więcej, walka o polskość wielu terenów wciąż trwała – jak np. we Lwowie. Cooper zdawał sobie z tego sprawę, dlatego włączył się w działalność Food Administration (od 1919 Administrację Pomocy Amerykańskiej) i udał się do walczącego Lwowa, aby na miejscu pomagać w dostarczaniu lekarstw i żywności polskim dzieciom. […] [czytaj więcej]

+

Dwudziestu jeden śmiałków

W międzyczasie w Paryżu Merian Cooper przypadkowo spotkał swojego dawnego kompana Cedrica Fauntleroy’a, który marzył o stworzeniu jednostki lotniczej złożonej z amerykańskich ochotników gotowych walczyć za niepodległość Polski. Obaj panowie przedstawi ten pomysł gen. Tadeuszowi Rozwadowskiemu – ówczesnemu szefowi Polskiej Misji Wojskowej w Paryżu, który postanowił zwerbować dzielnych Amerykanów do 7. eskadry lotniczej. Na spotkaniu z samym Ignacym Paderewskim Fauntleroy miał powiedzieć: ”Wszyscy piloci są Amerykanami, żaden z nich nie jest pochodzenia polskiego i pragną walczyć w siłach zbrojnych nowej siostrzanej republiki Stanów Zjednoczonych przeciw wszystkim wrogom Polski”. Paderewskiego, mówiąc kolokwialnie, kupili sobie od razu. Z Józefem Piłsudskim nie poszło im tak łatwo. Jednak mimo wątpliwości, czy nie są oni aby tylko lekkomyślnymi poszukiwaczami przygód, ostatecznie dał się przekonać zapałowi Coopera. A sam Piłsudski na Amerykanach zrobił piorunujące wrażenie. Cooper po latach pisał: „Po dziś dzień mam jeszcze w pamięci to silne, stalowe wejrzenie jego przenikliwych oczu, spod ciężkich brwi, gdy nas pożegnał.”

W międzyczasie w Paryżu Merian Cooper przypadkowo spotkał swojego dawnego kompana Cedrica Fauntleroy’a, który marzył o stworzeniu jednostki lotniczej złożonej z amerykańskich ochotników gotowych walczyć za niepodległość Polski. Obaj panowie przedstawi ten pomysł gen. Tadeuszowi Rozwadowskiemu – ówczesnemu szefowi Polskiej Misji Wojskowej w Paryżu, który postanowił zwerbować dzielnych Amerykanów do 7. eskadry lotniczej. […] [czytaj więcej]

+
The Starry Squadron - 1919 - Eskadra Kościuszki

Eskadra Kościuszki

W listopadzie 1919 r. dowództwo nad eskadrą objął Cedric Fauntleroy, a Merian Cooper został jego zastępcą i dowodził jedną z dwóch grup – tą o nazwie Pułaski. Miesiąc później eskadra oficjalnie przyjęła imię Tadeusza Kościuszki, bohatera walk o niepodległość zarówno Polski, jak i Stanów Zjednoczonych. Godło eskadry – kosy i czapka krakuska nawiązujące do Tadeusza Kościuszki oraz gwiazdy i pasy nawiązujące do amerykańskiej flagi – zaprojektował kolega Coopera Elliot Chees. 20 lat później niemal identyczny symbol znalazł się na samolotach lotników ze słynnego Dywizjonu 303, walczących w Bitwie o Anglię.

W listopadzie 1919 r. dowództwo nad eskadrą objął Cedric Fauntleroy, a Merian Cooper został jego zastępcą i dowodził jedną z dwóch grup – tą o nazwie Pułaski. Miesiąc później eskadra oficjalnie przyjęła imię Tadeusza Kościuszki, bohatera walk o niepodległość zarówno Polski, jak i Stanów Zjednoczonych. Godło eskadry – kosy i czapka krakuska nawiązujące do Tadeusza Kościuszki oraz gwiazdy i pasy nawiązujące do amerykańskiej flagi – zaprojektował kolega Coopera Elliot Chees. […] [czytaj więcej]

+
The Starry Squadron - 1920 - Bolszewika goń!

Bolszewika goń!

Amerykanie chrzest bojowy przeszli podczas wyprawy na Kijów w kwietniu 1920 r. Nie dochodziło wtedy wprawdzie do walk powietrznych z bolszewikami, ale eskadra wykorzystywana była do zadań rozpoznawczych i szturmowych, a następnie jako osłona polskich bombowców przeciw żegludze na Dnieprze. Jak w praktyce wyglądały walki na wodach Dniepru, barwnie opisywał sam Cooper: „Wystartowaliśmy z lotniska około piątej rano, by dopaść wroga, zanim zaatakuje nasze oddziały lądowe. Polecieliśmy wprost do Czerkasów, bolszewickiego wojskowego portu na rzece. To był wspaniały atak. Widziałem, jak jedna bomba spada wprost na parowiec rzeczny, zatapiając go niemal natychmiast, natomiast monitor, usiłując ujść spod gradu kul, osiadł na mieliźnie. Inne jednostki uciekały w dół rzeki, zaś my zajadle bombardowaliśmy i ostrzeliwaliśmy. […] Raz porucznik Clark zanurkował tak nisko, że wydawało się, iż uderzy w komin parowca. To była jego specjalność – mało manewrów i atak z dużej wysokości, z ogniem karabinów maszynowych […]”

Amerykanie chrzest bojowy przeszli podczas wyprawy na Kijów w kwietniu 1920 r. Nie dochodziło wtedy wprawdzie do walk powietrznych z bolszewikami, ale eskadra wykorzystywana była do zadań rozpoznawczych i szturmowych, a następnie jako osłona polskich bombowców przeciw żegludze na Dnieprze. […] [czytaj więcej]

The Starry Squadron - 1920 - Odwrót pieszo

Odwrót pieszo

Wkrótce na lotnisku w Berdyczowie Rosjanie zaskoczyli i uszkodzili kilka samolotów, m.in. ten Coopera, w związku z czym musiał on ewakuować się pieszo.
W czerwcu eskadra została wycofana z powrotem do Lwowa. Tymczasem po awansie Fauntleroya na dowódcę całego II dywizjonu lotniczego 2 Armii, dowodzenie nad 7 eskadrą kościuszkowską przejął sam Merian Cooper.

Wkrótce na lotnisku w Berdyczowie Rosjanie zaskoczyli i uszkodzili kilka samolotów, m.in. ten Coopera, w związku z czym musiał on ewakuować się pieszo.
W czerwcu eskadra została wycofana z powrotem do Lwowa. Tymczasem po awansie Fauntleroya na dowódcę całego II dywizjonu lotniczego 2 Armii, dowodzenie nad 7 eskadrą kościuszkowską przejął sam Merian Cooper.

+

W radzieckiej niewoli

13 lipca 1920 r. maszyna Coopera została zestrzelona. Trafił do niewoli. Niewykluczone, że życie uratowały mu… blizny na rękach, czyli pamiątka po wojnie z Niemcami. Amerykanin przekonał bolszewików, że nie jest żadnym oficerem, tylko zwykłym poborowym, rolnikiem. Łaskawie skazano go na pobyt w obozie pracy. Cooper podjął próbę ucieczki, niestety nieudaną. W konsekwencji trafił do ciężkiego obozu koncentracyjnego, gdzie dostał mordercze zadanie kruczenia lodu skuwającego szyny kolejowe pod Moskwą.

13 lipca 1920 r. maszyna Coopera została zestrzelona. Trafił do niewoli. Niewykluczone, że życie uratowały mu… blizny na rękach, czyli pamiątka po wojnie z Niemcami. Amerykanin przekonał bolszewików, że nie jest żadnym oficerem, tylko zwykłym poborowym, rolnikiem. Łaskawie skazano go na pobyt w obozie pracy. Cooper podjął próbę ucieczki, niestety nieudaną. […] [czytaj więcej]

+

Na froncie

7 eskadra, podobnie jak cały dywizjon, przypisana została do 6 Armii na Froncie Południowym, który miał za zadanie szachować Budionnego (w Małopolsce wschodniej). Dowódca frontu, Antoni Listowski, pisał: „Amerykańscy lotnicy pomimo wyczerpania walczą jak szaleni. Bez ich pomocy dawno temu by nas diabli wzięli”. Ostatecznie wspólny wysiłek lotników, polskiej konnicy i piechoty oraz bohaterstwo mieszkańców Lwowa zmusił bolszewików do odwrotu. Po wojnie wszyscy Amerykanie walczący w Eskadrze Kościuszkowskiej zostali uhonorowani Orderem Virtuti Militarni.

7 eskadra, podobnie jak cały dywizjon, przypisana została do 6 Armii na Froncie Południowym, który miał za zadanie szachować Budionnego (w Małopolsce wschodniej). Dowódca frontu, Antoni Listowski, pisał: „Amerykańscy lotnicy pomimo wyczerpania walczą jak szaleni. Bez ich pomocy dawno temu by nas diabli wzięli”. Ostatecznie wspólny wysiłek lotników, polskiej konnicy i piechoty oraz bohaterstwo mieszkańców Lwowa zmusił bolszewików do odwrotu. […] [czytaj więcej]

+

Powrót do domu

Po zawarciu pokoju w łotewskiej Rydze w marcu 1921 r. rozpoczęła się repatriacja Polaków, ale Cooper nie był przecież Polakiem. Groziło mu pozostanie w obozie. W wyrobieniu fałszywych dokumentów i w dramatycznej ucieczce, która prowadziła 700 km przez srogą rosyjską zimę, pomogło mu jednak dwóch Polaków. W końcu, w kwietniu 1921 r., Merian Cooper znalazł się na Łotwie. Miesiąc później został odznaczony orderem Virtuti Militari z rąk samego Józefa Piłsudskiego. Dostał też propozycję osiedlenia się Polsce, odmówił jednak. Postanowił wrócić razem ze swoimi przyjaciółmi do USA.

Po zawarciu pokoju w łotewskiej Rydze w marcu 1921 r. rozpoczęła się repatriacja Polaków, ale Cooper nie był przecież Polakiem. Groziło mu pozostanie w obozie. W wyrobieniu fałszywych dokumentów i w dramatycznej ucieczce, która prowadziła 700 km przez srogą rosyjską zimę, pomogło mu jednak dwóch Polaków. W końcu, w kwietniu 1921 r., Merian Cooper znalazł się na Łotwie. Miesiąc później został odznaczony orderem Virtuti Militari z rąk samego Józefa Piłsudskiego. […] [czytaj więcej]

Nowe życie

Po powrocie do USA Cooper swój polski wojskowy płaszcz podarował żebrakowi, co pozwoliło mu symbolicznie zostawić za sobie wojenną przeszłość. Wrócił do zawodu dziennikarza i dokumentalisty. W 1922 r. opublikował wspomnienia „Faunt-le-Roy i jego eskadra w Polsce. Dzieje Eskadry Kościuszki”. Żądza przygody rzucała go w różne, często mało uczęszczane części świata. A swoje przygody nierzadko uwieczniał na taśmie filmowej. Wspólnie z operatorem Ernestem Schoesdsackiem – również weteranem walk z bolszewikami – odwiedzili m.in. Nowe Hybrydy, Wyspy Salomona czy Abisynię. Wspólnie z Marguerite Harrison (byłym amerykańskim szpiegiem więzionym nawet na Łubiance) stworzyli m.in. „Grass: A Nation’s Battle for Life” (1925), „Chang – the drama of the wilderness” (1927) (oraz fabularny „Four Feathers” (1929). Podczas swojej kariery w Hollywood Cooper wyreżyserował 6, wyprodukował 62 filmy i stworzył scenariusze do 8 filmów. Najsłynniejszym z nim był jednak „King Kong” z 1933 r.

Po powrocie do USA Cooper swój polski wojskowy płaszcz podarował żebrakowi, co pozwoliło mu symbolicznie zostawić za sobie wojenną przeszłość. Wrócił do zawodu dziennikarza i dokumentalisty. W 1922 r. opublikował wspomnienia „Faunt-le-Roy i jego eskadra w Polsce. Dzieje Eskadry Kościuszki”. Żądza przygody rzucała go w różne, często mało uczęszczane części świata. […] [czytaj więcej]

+

Ponadczasowy przebój

Pobyt Coopera w Afryce poskutkował zafascynowaniem życiem goryli, a w konsekwencji powstaniem 100-minutowej produkcji, która przeszła do kanonu światowej kinematografii. Akcja „King Konga” toczy się w Stanach Zjednoczonych w dobie wielkiego kryzysu. Bezrobotna aktorka Ann Darrow zostaje zatrudniona przez sfrustrowanego filmowca Carla Denhama, który planuje nakręcić dzieło życia na tajemniczej Wyspie Czaski. Po przybyciu na wyspę, ekipa filmowa napotyka pierwsze problemy… Historia o olbrzymiej małpie sprzedała się znakomicie. Przy budżecie na poziomie 670 tys. dolarów, zarobiła 10 milionów. Mimo, że film kręcony był na długo przed wynalezieniem efektów komputerowych, to 42 cm model King Konga bardzo przekonująco odgrywał rolę 5,5 metrowej małpy, a aby osiągnąć efekt przerażającego ryku, zmiksowano odgłosy lwów i tygrysów. Dowódcę pilotów w ostatnich scenach filmu zagrał sam Merian Cooper.

Pobyt Coopera w Afryce poskutkował zafascynowaniem życiem goryli, a w konsekwencji powstaniem 100-minutowej produkcji, która przeszła do kanonu światowej kinematografii. Akcja „King Konga” toczy się w Stanach Zjednoczonych w dobie wielkiego kryzysu. […] [czytaj więcej]

Aleja Gwiazd

Sukces „King Konga” pozwolił mu zająć stałe miejsce wśród hollywoodzkich producentów, pracując przy tak ważnych filmach, jak np. „Małe kobietki”, „Nosiła żółtą wstążkę”, „Fort Apache”, „Spokojny człowiek” czy „Poszukiwacze”. W roku 1952 odebrał Oscara za twórczy wkład w rozwój sztuki filmowej. Dostał też swoją gwiazdę w słynnej Alei Gwiazd. Zarobione zainwestował… w linie lotnicze Pan American World Airways (Pan Am).

Sukces „King Konga” pozwolił mu zająć stałe miejsce wśród hollywoodzkich producentów, pracując przy tak ważnych filmach, jak np. „Małe kobietki”, „Nosiła żółtą wstążkę”, „Fort Apache”, „Spokojny człowiek” czy „Poszukiwacze”. W roku 1952 odebrał Oscara za twórczy wkład w rozwój sztuki filmowej. Dostał też swoją gwiazdę w słynnej Alei Gwiazd. […] [czytaj więcej]

Zatrzeć historię

Tymczasem Polska nie zapominała o swoich bohaterach. Opublikowane w 1922 r. wspomnienia Coopera stały się bestsellerem na Wisłą. O dzielnych amerykańskich lotnikach powstawały nie tylko wiersze, ale też… film. „Gwiaździsta eskadra” z 1930 r. (reż. Leonard Buczkowski). Była to największa przedwojenna polska superprodukcja, a także pierwszy polski film o lotnictwie. Kapitana Bonda – postać wzorowaną na Cooperze – zagrał Jerzy Kobusz. Co ciekawe, w czasie II wojny światowej wszystkie kopie „Gwiaździstej eskadry” zostały skonfiskowane i wywiezione lub zniszczone przez ludzi, którym bohaterscy Amerykanie tak bardzo dali się we znaki – Sowietów.

Tymczasem Polska nie zapominała o swoich bohaterach. Opublikowane w 1922 r. wspomnienia Coopera stały się bestsellerem na Wisłą. O dzielnych amerykańskich lotnikach powstawały nie tylko wiersze, ale też… film. „Gwiaździsta eskadra” z 1930 r. (reż. Leonard Buczkowski). Była to największa przedwojenna polska superprodukcja, a także pierwszy polski film o lotnictwie. Kapitana Bonda – postać wzorowaną na Cooperze – zagrał Jerzy Kobusz. [czytaj więcej]

Polska w amerykańskim sercu

Mimo rosnącej sławy hollywoodzkiej gwiazdy, Merian Cooper wciąż utrzymywał związki z Polską i Polakami, m.in. wspierając zbiórki pieniężne w USA przeznaczone na Fundusz Inwalidzki im. Ignacego Jana Paderewskiego. Gdy nadszedł tragiczny wrzesień 1939 r., kiedy to Niemcy i Sowieci napadli na Polskę, Cooper najpierw zorganizował koncert, z którego dochód został wysłany do kraju. Później nawiązał kontakty ze słynnym Dywizjonem 303, którego lotnicy wprost przecież odwoływali się do tradycji eskadry Coopera. Po wojnie angażował się w pomoc przybywającym do USA Polakom, szczególnie lotnikom. W 1965 r. na ślubie swojej córki wystąpił z pierwszym odznaczeniem, nadanym mu w Polsce, w 1919 r.: Odznaką Honorową „Orlęta”.

Mimo rosnącej sławy hollywoodzkiej gwiazdy, Merian Cooper wciąż utrzymywał związki z Polską i Polakami, m.in. wspierając zbiórki pieniężne w USA przeznaczone na Fundusz Inwalidzki im. Ignacego Jana Paderewskiego. Gdy nadszedł tragiczny wrzesień 1939 r., kiedy to Niemcy i Sowieci napadli na Polskę, Cooper najpierw zorganizował koncert, z którego dochód został wysłany do kraju. . […] [czytaj więcej]

Śmierć będzie nową przygodą

Merian Caldwell Cooper zmarł 21 kwietnia 1973 r. w San Diego w Kalifornii. Przeżył 80 lat. Niedługo przed śmiercią stwierdził: „Nazwa żadnego innego kraju nie kryje w sobie tyle romantyzmu, co Polska.” A szykując się na koniec, powiedział żonie: „Śmierć będzie nową przygodą”.

Merian Caldwell Cooper zmarł 21 kwietnia 1973 r. w San Diego w Kalifornii. Przeżył 80 lat. Niedługo przed śmiercią stwierdził: „Nazwa żadnego innego kraju nie kryje w sobie tyle romantyzmu, co Polska.” A szykując się na koniec, powiedział żonie: „Śmierć będzie nową przygodą”.

[…] Już wtedy fascynował się raczkującym jeszcze lotnictwem, twierdząc nawet, że w przyszłej wojnie samoloty będą w stanie niszczyć nawet największe okręty wojenne. Nic dziwnego więc, że kiedy dowiedział się o naborze do formowanej właśnie jednostki amerykańskiego lotnictwa, bez wahania zgłosił swoją kandydaturę. Ze 100 kandydatów wybrano tylko 10, wśród nich Coopera.

[…] Drugi otrzymał postrzał w szyję, więc by ratować kolegę, Cooper gwałtownie zanurkował i zdusił płomienie. Udało mu się nawet bezpiecznie wylądować – niestety po niemieckiej linii frontu. Amerykanie byli przekonani, że Cooper poległ na polu chwały. Wystawili nawet akt zgonu. On jednak przeżył i jako jeniec trafił do niemieckiego Breslau (ob. polski Wrocław), gdzie został wyleczony. Pozostały mu tylko blizny na rękach. To właśnie w trakcie rekonwalescencji poznał polskich i rosyjskich jeńców, którzy kreśląc mu codzienność bolszewizmu, zaszczepili w nim zaciekły antykomunizm. A rozmowy z Polakami przypomniały mu pewnym długu, który niemal 140 lat wcześniej zaciągnął jego prapradziadek…

[…] A nad jego grobem złożył przysięgę, że gdy nadejdzie właściwa chwila albo on, albo któryś z jego potomków będzie walczyć o wolność Polski.

[…] Już po drodze miał okazję zaznać braterstwa walki z Polakami. Wspólnie z nimi stoczył ciężki bój o otworzenie połączenia kolejowego i drogowego z Przemyśla do Lwowa, aby dostarczyć do głodującego miasta tak potrzebne towary. Bohaterska postawa Orląt Lwowskich zrobiła na nim tak wielkie wrażenie, że postanowił czynnie włączyć się w walkę na rzecz odradzającej się Polski. Okazja, by wcielić to postanowienie w czyn, nadarzyła się już wkrótce. W 1919 r. rozpoczęła się wojna polsko-bolszewicka.

DWUDZIESTU JEDEN ŚMIAŁKÓW

Cooperowi i Fauntleroy’owi towarzyszyło sześciu innych kowbojów, wśród nich: George Marter Crawford, Kenneth O. Shrewsbury, Edward C. Corsi, Carl H. Clark, Edwin Lawrence Noble, Arthur H. Kelly. Ogółem w eskadrze znalazło się 21 Amerykanów – 20 pilotów i 1 obserwator.

[…] Na spotkaniu z samym Ignacym Paderewskim Fauntleroy miał powiedzieć: ”Wszyscy piloci są Amerykanami, żaden z nich nie jest pochodzenia polskiego i pragną walczyć w siłach zbrojnych nowej siostrzanej republiki Stanów Zjednoczonych przeciw wszystkim wrogom Polski”. Paderewskiego, mówiąc kolokwialnie, kupili sobie od razu. Z Józefem Piłsudskim nie poszło im tak łatwo. Jednak mimo wątpliwości, czy nie są oni aby tylko lekkomyślnymi poszukiwaczami przygód, ostatecznie dał się przekonać zapałowi Coopera. A sam Piłsudski na Amerykanach zrobił piorunujące wrażenie. Cooper po latach pisał: „Po dziś dzień mam jeszcze w pamięci to silne, stalowe wejrzenie jego przenikliwych oczu, spod ciężkich brwi, gdy nas pożegnał.”

ESKADRA KOŚCIUSZKI

A jak Cooper odnalazł się w nowej roli?
Wg Fauntleroy’a „latając i walcząc cały dzień,
Merian wydaje się niestrudzony i nieustraszony.
Im bardziej zaciekła walka, tym bardziej mu się podoba”.

[…] 20 lat później niemal identyczny symbol znalazł się na samolotach lotników ze słynnego Dywizjonu 303, walczących w Bitwie o Anglię.

BOLSZEWIKA GOŃ!

Tego wieczoru nasz personel przechwycił radiowe sprawozdanie, w którym dowodzący południowym sektorem bolszewicki generał wyjawiał, ze natarcie na Tripolje nie powiodło się na skutek dezorganizacji spowodowanej atakiem trzydziestu polskich samolotów. W rzeczywistości było nas w sumie ośmiu…”

[…] Jak w praktyce wyglądały walki na wodach Dniepru, barwnie opisywał sam Cooper: „Wystartowaliśmy z lotniska około piątej rano, by dopaść wroga, zanim zaatakuje nasze oddziały lądowe. Polecieliśmy wprost do Czerkasów, bolszewickiego wojskowego portu na rzece. To był wspaniały atak. Widziałem, jak jedna bomba spada wprost na parowiec rzeczny, zatapiając go niemal natychmiast, natomiast monitor, usiłując ujść spod gradu kul, osiadł na mieliźnie. Inne jednostki uciekały w dół rzeki, zaś my zajadle bombardowaliśmy i ostrzeliwaliśmy. Raz porucznik Clark zanurkował tak nisko, że wydawało się, iż uderzy w komin parowca. To była jego specjalność – mało manewrów i atak z dużej wysokości, z ogniem karabinów maszynowych […]”

W NIEWOLI

W międzyczasie Armia Czerwona parła naprzód. Tymczasem bolszewicy byli absolutnie pewni zwycięstwa. Rozpoczęta latem 1920 r. na terenie Białorusi ofensywa Armii Czerwonej rozwijała się niezwykle pomyślnie. W ciągu kilku tygodni bolszewicy stanęli na linii Wisły, osiągając niemal przedmieścia polskiej stolicy – Warszawy – a Lenin mógł snuć wizję rozszerzenia rewolucji na kraje naddunajskie.

[…] W konsekwencji trafił do ciężkiego obozu koncentracyjnego, gdzie dostał mordercze zadanie kruczenia lodu skuwającego szyny kolejowe pod Moskwą.

NA FRONCIE

Wojsko Polskie, dowodzone przez marszałka Józefa Piłsudskiego, wykonało niespodziewaną kontrofensywę znad rzeki Wieprz, wychodząc na tyły całego zgrupowania Frontu Zachodniego Armii Czerwonej. Klęska rewolucjonistów była zupełna. Bolszewicy zostali odrzuceni spod Warszawy, a miesiąc później ponownie dotkliwie pobici w bitwie nad rzeką Niemen. Plany ogólnoświatowej rewolucji zostały tym samym na pewien czas zupełnie przekreślone

[…] Po wojnie wszyscy Amerykanie walczący w Eskadrze Kościuszkowskiej zostali uhonorowani Orderem Virtuti Militarni.

POWRÓT DO DOMU

W pożegnalnym rozkazie gen. Stanisław Haller napisał:
„Dziś po świetnym spełnieniu swego zadania opuszczają Amerykanie nasze szeregi. Swą cenną współpracą i krwią pieczętowali oni serdeczne polsko-amerykańskie braterstwo broni, zadzierzgnięte przed przeszło stu pięćdziesięciu laty przez Kościuszkę i Pułaskiego. […] Z wdzięcznością, którą odczuwamy wszyscy dla Waszej Ojczyzny, towarzyszy Wam przy Waszym rozstaniu się z nami podziw i szacunek całego Narodu Polskiego. Za Waszą pomoc, za Waszą pracę, za Wasze ukochanie ideałów wolności – CZEŚĆ i CHWAŁA WAM!”

[…] Dostał też propozycję osiedlenia się Polsce, odmówił jednak. Postanowił wrócić razem ze swoimi przyjaciółmi do USA.

[…] Przy budżecie na poziomie 670 tys. dolarów, zarobiła 10 milionów. Mimo, że film kręcony był na długo przed wynalezieniem efektów komputerowych, to 42 cm model King Konga bardzo przekonująco odgrywał rolę 5,5 metrowej małpy, a aby osiągnąć efekt przerażającego ryku, zmiksowano odgłosy lwów i tygrysów. Dowódcę pilotów w ostatnich scenach filmu zagrał sam Merian Cooper.

PONADCZASOWY PRZEBÓJ

American Film Institute dwukrotnie uznawał „King Konga” za jeden ze 100 najlepszych amerykańskich filmów (43 miejsce w 1998 r. i 41 miejsce w 2007 r.). Ta sama instytucja umieściła dzieło Coopera na 12 miejscu wśród najlepszych amerykańskich thrillerów oraz na 24 miejscu wśród najlepszych amerykańskich melodramatów wszechczasów. Film kręcony był w latach 1931-1933.

[…] Bezrobotna aktorka Ann Darrow zostaje zatrudniona przez sfrustrowanego filmowca Carla Denhama, który planuje nakręcić dzieło życia na tajemniczej Wyspie Czaski. Po przybyciu na wyspę, ekipa filmowa napotyka pierwsze problemy… Historia o olbrzymiej małpie sprzedała się znakomicie. Przy budżecie na poziomie 670 tys. dolarów, zarobiła 10 milionów. Mimo, że film kręcony był na długo przed wynalezieniem efektów komputerowych, to 42 cm model King Konga bardzo przekonująco odgrywał rolę 5,5 metrowej małpy, a aby osiągnąć efekt przerażającego ryku, zmiksowano odgłosy lwów i tygrysów. Dowódcę pilotów w ostatnich scenach filmu zagrał sam Merian Cooper.

[…] Zarobione zainwestował… w linie lotnicze Pan American World Airways (Pan Am).

[…] Co ciekawe, w czasie II wojny światowej wszystkie kopie „Gwiaździstej eskadry” zostały skonfiskowane i wywiezione lub zniszczone przez ludzi, którym bohaterscy Amerykanie tak bardzo dali się we znaki – Sowietów.

[…] Później nawiązał kontakty ze słynnym Dywizjonem 303, którego lotnicy wprost przecież odwoływali się do tradycji eskadry Coopera. Po wojnie angażował się w pomoc przybywającym do USA Polakom, szczególnie lotnikom. W 1965 r. na ślubie swojej córki wystąpił z pierwszym odznaczeniem, nadanym mu w Polsce, w 1919 r.: Odznaką Honorową „Orlęta”